czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział IV " Ta jedyna "

    Biegł  przez pola i lasy. Doliny i góry. Nie mógł się zatrzymać. Nogi bolały go od biegu, ale nie zatrzymywał się, nie mógł. Mijał akurat przybrzeżny mały krzaczek, a w nim ujrzał to, czego szukał. Czarne oczy wpatrywały się w niego. Oprawione były czarnymi rzęsami. Nieustannie mrugały. Z jego gardła wydarł się paniczny krzyk.
     Obudził się.
   Na budziku widniała wskazówka "Zaraz się spóźnisz na pierwszą lekcje". Syriusz wstał. Rozejrzał się ostrożnie po pokoju. W myślach cały czas miał te czarne oczy. Zauważył że ani Petera, ani Jamesa, ani Remusa, ani Simona nie ma w pokoju. "Pewnie są już pod salą" - pomyślał. Ubrał się w szatę szkolną, wskoczył w swoje obszerne buty i wybiegł z pokoju. Po drodze nie spotkał nikogo, a gdy już zaszedł pod salę transmutacji, nikogo przed nią nie było. Zbliżył swoją rękę do drewnianej klamki i otworzył ją. Spojrzał się na profesor McGonagall, patrzyła się na niego z gniewem.
- Piątkowe spóźnienie. Ale pierwsze więc szlabanu nie będzie. Siadaj Black. - rozkazała pani profesor.
- Dobrze - burknął pod nosem i siadł w ławce razem z Jamesem. - Czemu mnie nie obudziłeś? - szepnął do niego.
- Nie dało się! Cały czas coś wywrzaskiwałeś przez sen. A gdy cię dotknąłem to uderzyłeś mnie w brzuch. - wyszeptał Rogacz.
   Syriusz zdziwił się, ale otworzył książkę na dziesiątej stronie, tak jak miał ją otwartą jego przyjaciel.
  Reszta lekcji przeszła im na monologach McGonagall oraz ćwiczeniu na ślimakach. Syriusz nie mógł się doczekać jutra, przecież miał się spotkać z Bonny! Serce mu zadrżało, to będzie jego pierwsza randka.
  Dzwonek zadzwonił i wszyscy uczniowie wyszli z klasy i udali się do lochów. Nie powinni mieć w piątki eliksirów, ale wyjątkowo je mają, gdyż profesor Slughorn nie mógł być obecny w środę, co oznaczało, że oznajmi im oceny dzisiaj. Syriusz już wiedział jaką ocenę ma Bonny, nie był tym zachwycony, bo pewnie będzie musiał znowu ją pocieszać. Ale był zaciekawiony co on dostanie.
   Nagle rozległ się miły baryton profesora.
- Wchodźcie do klasy moi piątoklasiści!
   Puchoni i Gryfoni weszli powolnym krokiem do ponurej salki i usiedli przy swoich kociołkach.
- A więc, moi drodzy, a więc - powiedział profesor Slughorn - Sprawdziłem wasze eliksiry! Cieszycie się?
  Niektórzy uczniowie odpowiedzieli ponure "Ta".
- Coś mały zapał, ale cóż. Powiem wam że ten eliksir jest na poziomie owutemów, lecz chciałem sprawdzić jak sobie poradzicie! Nie jestem w stu procentach zadowolony, ale tak...- uśmiechnął się, siadł w swoim biurku i wziął do ręki zwitek pergamin
- Najwyższą ocenę dostał pan Remus Lupin i panna Lily Evans! Dostali oni "W". Ich eliksir nie był na "W" ale włożyli w swój wywar najwięcej wysiłku, pracy oraz samego siebie! - profesor przeczytał kilka nazwisk aż doszedł do Syriusza i Bonny - Syriusz Black i Bonny Zacelle... Tu mi dość trudno było stwierdzić... Ale Syriusz ma "P" a Bonny "O". - uśmiechnął się ponuro. - No widzicie, na moich lekcjach trzeba pracować! - zaśmiał się.
   Reszta dnia była spokojna, miła i fajna. Glizdogon cały dzień był czymś podekscytowany.
- Co ci chodzi po głowie Pettigrew? - spytał James w trakcie obiadu.
- Nnic, a co miałoby chodzić? - spytał wystraszony.
- No nie wiemy, nigdy jeszcze nie widzieliśmy cię takiego podekscytowanego. Wyglądasz jakby przełożyli Boże Narodzenie na dziś wieczór. - zarechotał Remus.
- Po prostu... No... - ale nie dokończył i wybiegł z Wielkiej Sali.
   Chłopcy popatrzyli na siebie, ale w końcu wybuchnęli śmiechem.
   Poszli do Pokoju Wspólnego gdzie spędzili resztę wieczoru.
                                                                 


                                                                ***


    Zestresowany Syriusz siedział nad jeziorem i czekał na Bonny. Nie wiedząc co ze sobą robić przyglądał się jeziorze. Jego tafla była nienagannie gładka i przezroczysta, choć czasami jakiś mały, dziwny i zagadkowy kształt wynurzał się z wody na parę maleńkich chwil. Ale go to zbytnio nie wystraszyło, wiedział o obecności różnych wodnych stworzeń w tym jeziorze.
  Syriusz wyjął mapę Huncwotów i śledził kropeczkę z napisem Bonny Zacelle która powolnym krokiem zbliżała się do niego.
- Hej Syriuszu! - powitała go i przytuliła.
- Czcześć. - wyjąkał Łapa.
  Blondynka zachichotała.
- Hmmm ładnie wyglądam? - spytała obkręcając się.
- Bbardzo. - pochwalił ją Syriusz.
Zaśmiała się i usiadła na trawie. Chłopak zrobił to samo. Natychmiast go przytuliła i zaczęła paplać jakieś bzdury o przeznaczeniu... Syriusz jej nie słuchał tylko wpatrywał się w jej śliczne niebieskie oczy. Były one niczym szumiący ocean, lekki wiaterek, oraz wszystko to, o czym chłopiec marzył. Jej włosy pachniały leśną polaną która faluje lekko pod wpływem wiatru. Jej usta. Pulchne, kształtne usta.Wypowiadała setki słów, ale Syriusz ich nie rozumiał bo wsłuchiwał się w ton jej pięknego, śpiewnego głosu.
- Halo? Słuchasz mnie ty czy nie? To bardzo ważne co ci mówię! MUSISZ wiedzieć co sądzę o moich koleżankach! To bardzo ważne w naszym związku! Och... Właśnie... My JESTEŚMY w związku? - zachichotała - No wiesz bo ty mi się podobasz! Więc jesteśmy razem? - ponownie zachichotała.
- Och... Tak, oczywiście. - pocałował ją w policzek.
- Cudownie! - wyszczerzyła się - No to tak... Co myślisz o tej Evans? Ruda wiewiórka... No i jeszcze ta jej koleżanka! Ta Marry McHunt, ona jest strasznie brzydka...
   Bonny opowiadała tak przez całą randkę. Syriuszowi to nie przeszkadzało. Przez cały czas patrzył się na jej anielską urodę.

  Wiem że rozdział krótki, ale nie chciałam już wymyślać większych fanaberii co do tej randki. I tak już jest wystarczająco DZIWNA. Jeśli przeczytałeś = SKOMENTUJ (: Zapraszam do następnych rozdziałów! 

9 komentarzy:

  1. Rozdział może niezbyt długi, ale za to sensowny. Cieszę się, że ograniczyłaś liczbę wykrzykników i dialogów. Przyznam, że Syriusz wkurzył mnie tym, że nie słuchał Bonnie tylko podziwiał jej urodę. Palant :D Ale to całkiem w jego stylu, hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, a właśnie, "Pola i lasy. Doliny i góry." w Hogwarcie???

      Usuń
  2. Hahaha Bonnie gaduła, już ją lubię :D
    Przypomina mi trochę Pinki Pay ( moja siostra nagminnie ogląda te kuzyki i jestem wręcz specjalistką :D )
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra znowu się wpraszam do komentowania. ;* A więc, na początek Hola, takie przywitanie.. Nadal mam dobry humor, a czytając rozdział jeszcze bardziej mi się polepszył. Ha i co? A nie mówiłam? Mówiłam, że będę dzisiaj też miała szampański humor, ale przysięgam niczego nie brałam... :D Co do świetnego rozdziału... Jak mnie wkurza Bonny, ale jak. Ciągle coś gada i gada, jejciu normalnie mam ochotę na nią Cruciatusa rzucić.. ^^ A myślałam, że będzie jedną z tych NIELICZNYCH normalnych dziewczyn Łapy, no ale nadzieja matką głupich... Ech, i jeszcze obraziła moją Lily a do tego też Marry, więc kolejny minus dla niej. Paulla ją lubi, a ja nie ;p Syriusz wpadł po uszy... Łapa, no żeby aż tak się zakochać? Toż to nie w stylu Huncwota (nie licząc Jamesa, ten to zawsze kocha Lilkę)! Ty, ale że Syriuszek się jąąąąka ;P Peter gadaj! W kim się zakochałeś wredny szczurze?! Ja tak o was tu czytam, chcę wam pomóc a wy mi się tak odpłacacie? Nawet po tobie Pettigrew się tego nie spodziewałam... Żeby nie zdradzić, nawet mi, swojej tajemnicy? Wstydziłbyś się grubasie! Jejku, ale mi odwala... :D Hahaha, zgadzam się z Tobą Es As, to bardzo DZIWNA randka! Chyba nie będę tu się bardziej rozpisywać, bo i tak pieprzę głupoty... (pieprzę głupoty, jak to zabrzmiało xd ) To to czekam z niecierpliwością na nn. O jeszcze jedno! Syriuszowi pewnie i tak znudzi się ta laska :D
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Panna Zgredkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, nie zauważyłam żadnej zakładki "Spam", więc piszę tu ;p
      Zapraszam do mnie na rozdział 10 :)
      http://swiat-bez-lordiego-voldiego.blogspot.com/
      Pozdrawiam!
      PS. Kiedy nn?

      Usuń
  4. Hej. Fajnie, że zastosowałaś się do mojej rady i zmniejszyłaś ilość dialogów. Teraz czyta mi sie o wiele lepiej i przyjemniej. Skoncentruj się jeszcze bardziej na opisach uczuć. Jak na razie Wąchacz rozpływał się nad urodą Bonny, a ta nadawała.. Hmm, nie przypuszczałam, że Łapę kręcą takie dziewczyny xd Od razy zaczęli ze sobą chodzić? Bonny to zaproponowała? Oj, może i jestem oldschoolowa, ale to facet powinien zaproponować chodzenie :D
    Huncwoci nie obudzili Syriusza? Yhhh, co to za kumple? Jestem ciekawa tego snu, czy to był jednorazowy wybryk, czy może doprowadzi do jakiegoś rozwinięcia akcji?
    Pozdrawiam i życzę weny ^^
    http://yaoi-tomarry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominuję Cię do Versatile Blogger Award
    http://yaoi-tomarry.blogspot.com/p/ordery-merlina.html

    OdpowiedzUsuń
  6. oraz do Liebster Blogger Award :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej ;3 Nominuję Cię do Liebster Blog Award!
    Więcej informacji http://swiat-bez-lordiego-voldiego.blogspot.com/2014/02/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń