Na łóżku leżał młody, przystojny chłopak o burzy ciemnych, długich włosów. Na biurku stała klatka z pięknym puchaczem, a nad biurkiem, na ścianie, wisiały plakaty dziewczyn w bikini oraz chłopców na motorach. Drzwi rozwarły się szeroko i do pokoju wszedł mały skrzat domowy ubrany w szmatę zakrywającą mu tylko intymne części ciała. Podszedł do łóżka na którym leżał chłopak i uderzył go w głowę swoją małą piąstką.
- Pani kazała Stworkowi obudzić Syriusza! Stworek bardzo nie lubi Syriusza! O nie! Ale to co Pani każe jest święte! - zaskrzeczał skrzat i wyszedł z pokoju.
Syriusz podniósł się z łóżka i przeklną pod nosem. Podszedł do swojej szafy i otworzył ją z hukiem. Wyjął z niej swoje dżinsy oraz sweter z godłem Gryffindora i ubrał się pospiesznie. Wyszedł ze swojego pokoju i miękkim krokiem podążał do kuchni.
-Jesteś! W końcu! Siadaj, śniadanie już czeka. - odpowiedziała kobieta która siedziała przy stoliku. - I znowu ten sweter, czy nie mówiłam ci żebyś go wyrzucił?
Młodzieniec prychnął i odrzekł :
- Matko, to że CI się nie podoba, nie znaczy że muszę go wyrzucać. To jest mój ULUBIONY sweter.
Kobiecina skrzywiła się, ale nie skomentowała tego stanu rzeczy, tylko zaczęła jeść swoją porcję jajek. Chwilę po tym incydencie do pokoju wszedł przystojny chłopiec o krótkich ciemnych włosach i oliwkowej cerze. Ubrany był w czarną szatę czarodzieja ze złotymi guzikami.
- Regulusie! Siadaj syneczku,już śniadanko zrobione. Stworek specjalnie ci zrobił herbatkę z cytryną. - odparła mama.
- Dziękuję ci Stworku. Która jest godzina? Za ile jedziemy do Hogwartu? - spytał Regulus.
- Jest godzina dziewiąta, więc z domu wyjeżdżamy za godzinę. - odpowiedział obojętnym głosem Syriusz wstając ze stołu i wychodząc do swojego pokoju.
W swoim małym zakątku oblepionym mugolskimi plakatami i barwami Gryffindoru spędził całą godzinkę pakując się do Hogwartu. Pakował po kolei wszystkie książki i ubrania, pieniądze, Mapę Huncwotów (która w te wakacje była u niego) inne potrzebne rzeczy. O godzinie dziesiątej wyszedł ze swojego pokoju zamykając go na klucz, który schował głęboko do swojej kieszeni.
- Pospiesz się! Już wychodzimy! - wykrzyczał do niego jego ojciec, Orion.
Pospiesznie wyszedł z domu i podążał za swoją rodziną na Ekspres Hogwart.
Gdy doszli na miejsce Regulus czule pożegnał się z rodzicami a Syriusz rzucił im nędzne "cześć". Nie zastanawiając się, chłopak rozpędził się i przebiegł przez metalową rurkę na Peron 9 i 3/4. Rozejrzał się. Dookoła biegali uczniowie Hogwartu. I ci mali i ci duzi. Zobaczywszy, jak jeden pierwszoroczniak wywrócił się uderzając o pociąg roześmiał się i wszedł do niego. Zaczął się rozglądać po przedziałach szukając przyjaciół i przypadkiem popchnął jakąś nieznajomą mu dziewczynę.
- Och! Bardzo cię przepraszam. - rzekł i uśmiechnął się.
Dziewczyna się zarumieniła. Miała piękne blond włosy i niebieskie oczy, oraz pachniała lasem.
- Nic się nie stało. Po prostu bardziej uważaj jak chodzisz. - roześmiała się i odeszła.
Zaciekawiony Syriusz poszedł dalej. W jednym z przedziałów zauważył swoich kumpli.
- Łapa! Jak miło cię widzieć przyjacielu! - powiedział jeden z trzech chłopców.
- James! Jak dawno cię nie widziałem. - uśmiechnął się.
- To co? W tym roku sumy? - spytał chłopiec o brązowych włosach.
- Lunatyku... A ty tylko o nauce... A właśnie, przecież mianowano cię prefektem! Nie powinieneś być teraz z innymi prefektami? - spytał rozbawiony James.
- A właśnie! Kompletnie zapomniałem! Spotkamy się później... - odpowiedział i wybiegł z przedziału.
Reszta podróży spłynęła im na graniu w gargulki oraz żartowaniu sobie. A gdy przyszedł Remus zajadali się słodyczami.
Bardzo ciekawie się zaczyna i cieszę się, że wpadłam na Twojego bloga. Uwielbiam tematykę potterowską, wręcz kocham i do tego czasy Huncwotów ( <33 ). Co do rozdziału, super! Syriusz umie się odszczekiwać kochanej mamuni i bardzo dobrze, bo nie znoszę Walburgi! Regulus, to typowy arystokrata - palant... Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! Tylko mam kilka rad, mogłabyś pisać trochę dłuższe rozdziały i więcej opisów. Poza tym zadbaj o wygląd bloga, no wiesz gadżety typu obserwatorzy, liczba wyświetleń, jakieś strony (np. bohaterowie) i szablon na bloga. Mogłabyś też oznaczać rozdziały, np. "Rozdział I", "Rozdział 1". Dzięki temu czytelnikowi lepiej będzie się czytać, a wygląd bloga też w jakimś stopniu zachęca do czytania. No dobra to chyba tyle... Rozdział naprawdę świetny i pisz tak dalej! Nie chcę byś po moim komentarzu się zniechęciła, bo nie oo mi chodzi... Genialnie piszesz, a ja tylko daję rady... :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny,
Panna Zgredkowa
PS. Zapraszam na mojego bloga, mam nadzieję, że zostawisz po sobie jakiś ślad. Jak pewnie zauważyłaś po adresie, jest o świecie bez Lorda Voldemorta. Wpadnij, może Ci się spodoba. :)
http://swiat-bez-lordiego-voldiego.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za miłe słowa! :) Oczywiście będę pisać dłuższe rozdziały tylko nie chciałam przytłaczać czytelnika pierwszym piekielnie długim rozdziałem :) Jak już pewnie zauważyłaś właśnie dziś zmieniłam wygląd. :3 Oczywiście zajrzę na twojego bloga:)
UsuńPozdrawiam :
~ Gabriela
No widzę, widzę ;3
UsuńDzięki, że chcesz tam w ogóle wpaść :D
Panna Zgredkowa